Didjeridu to intrygująca trąba Aborygenów. Wykonywana jest przez ludzi w kooperacji ... z termitami i pochodzi właściwie z części Australii, a konkretnie z Ziemi Arnhema, gdzie rosną odpowiednie gatunki eukaliptusa. Podobnie jak fujara pasterska, a wcześniej flet shakuhachi, sitar i tabla, została "odkryta" dla całego świata przez "nowe plemiona" wędrujące po całym świecie i bez oporów (ale z szacunkiem) włączające niezwykłe instrumenty do muzyki rave, techno, eksperymentalnego rocka, nowego jazzu itd. itd. Wielu ludzi oskarża to zjawisko o naiwność, brak szacunku, dyletantyzm... Jest wiele prawdy w tych oskarżeniach ale czyż dla kultury (także muzycznej) nie ważniejsze jest przywracanie do życia zapomnianych lub nieznanych instrumentów? Z "poważnego" leżenia w muzeach nic nie wynika i także naiwnością jest sądzić, że takie podejście ma jakiś wpływ na współczesną kulturę. A didjeridu jest instrumentem, którego się nie zapomina! Technika gry (a szczególnie jedna z nich; z zastosowaniem tzw. oddechu kołowego) i wibracje pełne alikwotów, zjednały temu instrumentowi wielu wiernych zwolenników. W samej Australii didjeridu także stało się nagle (! bo od tysięcy lat...) popularne poza miejscami gdzie naturalnie można go znaleźć (wyjedzone przez termity pnie wydają inny rodzaj dźwięku przy uderzaniu kijem... i tak się "zbiera" prefabrykaty do wyrobu trąb) i gdzie ciągle żyją wprawni budowniczowie.
W mojej muzyce stosuję czasami didjeridu i mam bardzo piękne trąby wykonane w Australii. Na płycie znajdziecie 7 utworów z didjeridu, wybranych z 6 albumów wydanych w USA i Polsce.
Obok didjeridu użyto w nagraniach także dfrewnianych klaskawek i czuringi, także oryginalnych i australijskich. Klaskawki to dwa patyki z twardego drewna, którymi stuka się o siebie wydobywając wysoki, krótki dźwięk. Czuringa (stosowałem dwie czuringi wykonane dla mnie przez Aborygenów znających ich los w moich rękach!), to : "...prototyp duszy zewnętrznej... najświętszy i najważniejszy, w całym świecie przedmiot... główny instrument skuteczności działań magicznych...." w : Bronisław Malinowski w "Mit,magia, religia" PWN W-wa 1990, s. 130. Moje czuringi to kawałki drewna ozdobione symbolami zwierząt totemicznych klanu wykonawców (tropy strusia oraz ryba). Wprawione w ruch na kawałku sznurka wydają warczący dźwięk, od którego pochodzi polska nazwa : warkotka.
W mojej muzyce stosuję czasami didjeridu i mam bardzo piękne trąby wykonane w Australii. Na płycie znajdziecie 7 utworów z didjeridu, wybranych z 6 albumów wydanych w USA i Polsce.
Obok didjeridu użyto w nagraniach także dfrewnianych klaskawek i czuringi, także oryginalnych i australijskich. Klaskawki to dwa patyki z twardego drewna, którymi stuka się o siebie wydobywając wysoki, krótki dźwięk. Czuringa (stosowałem dwie czuringi wykonane dla mnie przez Aborygenów znających ich los w moich rękach!), to : "...prototyp duszy zewnętrznej... najświętszy i najważniejszy, w całym świecie przedmiot... główny instrument skuteczności działań magicznych...." w : Bronisław Malinowski w "Mit,magia, religia" PWN W-wa 1990, s. 130. Moje czuringi to kawałki drewna ozdobione symbolami zwierząt totemicznych klanu wykonawców (tropy strusia oraz ryba). Wprawione w ruch na kawałku sznurka wydają warczący dźwięk, od którego pochodzi polska nazwa : warkotka.
Płyta ma blisko 43 minuty długości i jest pięknie ozdobiona fotografiami moich trąb i detalami ich zdobienia. Pracując z didjeridu odkryłem, że dźwięk tej trąby w części odpowiada głosom fok szarych z Bałtyku! Dzięki temu udało sie nam nagrać dwie "morskie" płyty z takim właśnie eksperymentowaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz