piątek, 29 listopada 2013
LARVA 3x symbiotic music
Fabryczny CDR (jak zwykle w WFR nadruk, powielanie, mastering) zawiera trzy fragmenty koncertu The Magic Carpathians z udziałem zaproszonych muzyków Tundry. Koncert odbył się 12.10.2013 r. w sali Stacji Orunia w Gdańsku, rejestrował go z sali Adam Górski.
W koncercie wzięli udział: Anna Nacher - voice, guitar, sound manipulation / Marek Styczyński - santoor, flutes, mini clarinet, daxophon, sound manipulation / Dawid Adrjanczyk - modyfic. guitar, electronic devices, tapes / Krzysztof Joczyn -flutes, bells, tingsha bells, mounth organ (opis w brzmieniu jak na okładce). Płyta zawiera 3 fragmenty o długości (kolejno): 8:00 / 24:00 / 8:54
Poza tytułem: 3x symbiotic music na okładce zaznaczono (jak w przypadku T.A.M.) warunki realizacji: symbiotic music / one mic / one session /no multiple tracks / simultaneous mixing.
LARVA01 jest pierwszym specjalnym wydawnictwem WFR nie kierowanym do obiegu i możliwym jedynie w bezpośrednim kontakcie z muzykami.
Okładkę zaprojektował Marek Styczyński z wykorzystaniem ilustracji dot. rozwoju termitów występujących w Europie. Wydawnictwo wyprodukował Bogdan Kiwak i Karpaty Magiczne.
Więcej na temat idei serii LARVA i muzyki symbiotycznej znajdziecie we wpisie z listopada 2013 roku na blogu: http://plasnieciewbudyn.blogspot.com
poniedziałek, 28 października 2013
LONG WAVES / LONG STRINGS INSTALLATION
Wydawnictwo powstawało dwa lata i było już zapowiadane w 2012 roku.
Płyta zawiera wybór rejestracji brzmienia instrumentów wykonanych dla nas lub przez nas, unikatowych, potraktowanych indywidualnie w sposób eksperymentalny i bez planu aby powstałe nagrania miały tworzyć spójną całość, jak to bywało dotąd w naszych głównych realizacjach płytowych.
Zbiór rejestracji (nazwaliśmy go WORKS) otwierają dwa nagrania wykonane systemem field recordings w okolicy Osiedla Europejskiego w Krakowie, gdzie szukaliśmy interesujących brzmień daxophonu w połączeniu z plastikową rurą budowlaną. Nagranie obejmuje głównie daxophon potraktowany smyczkiem i umieszczony na początku rury, ale w sposób nie zamierzony zostało ono wzbogacone dźwiękami otoczenia i stworzyło to interesującą sytuację soniczną.
Następne dwa nagrania obejmują solowe realizacje studyjne na soundsystem złożony z wykonanych specjalnie dla naszego projektu urządzeń nazwanych Badoog - opartych o prosty generator elektryczny (dwa modele: podstawowy i wspomagany fotoogniwem) oraz urządzenie nazwane przez nas Motophonem, rodzaj generatora z wykorzystaniem kilku małych silników elektrycznych.
W skład soundsystemy wchodzą także urządzenia pogłosowe. Nagranie zostało zrealizowane z pomocą dużego głośnika i zapisu studyjnego.
Kolejne dwa nagrania pochodzą z bogatego archiwum nagraniowego (kilka różnych miejsc w Polsce oraz Berno w Szwajcarii) eksperymentów dźwiękowych na zaprojektowaną i zbudowaną samodzielnie instalację: long strings installation złożoną z trzech strun o długości około 18-20 m. Jedno z nagrań przynosi brzmienie z pomieszczenia o charakterze industrialnym, drugie z wnętrza kościoła ewangelickiego. Eksperymenty prowadziliśmy także w terenie otwartym (park miejski) i ich dokumentacja jest dostępna częściowo jako pliki audio/video. Instalacja strunowa zaprezentowana na płycie jest traktowana akustycznie. Ostatnie nagranie w tym zestawie przeglądu części naszych prac dotyczących brzmienia nowych instrumentów i badania środowisk brzmieniowych (ale także technik rejestracji) to prezentacja archaicznego instrumentu używanego w paleolicie: żuchwy jelenia oraz mieszków nasiennych kłokoczki południowej. Obydwa bio obiekty pochodzą z karpackiej strefy brzmieniowej, nad którą pracujemy od lat poza głównym nurtem naszych muzycznych działań (zobacz np. CD - Monografie instrumentów karpackich Vol.I /Vol.II)
Płyta jest umieszczona w pudełku o wymiarze ok. 19 x 14 cm z okładką zaprojektowaną przez Tomka Rolnika Czermińskiego oraz wkładką z opisem poszczególnych nagrań i fotografiami instrumentów.
Płyta ma charakter dokumentacyjny i planujemy wydanie następnej z realizacjami na inne instrumenty wykonane dla nas lub przez nas wg. naszych projektów (np. prace z harfami wiatrowymi...).
Dystrybucja płyty jedynie www.serpent.pl oraz bezpośrednio przy okazji koncertów.
Prapremiera płyty, prezentacja instrumentów i eksperyment z instalacją lira rowerowa zaplanowana jest na 28.XI.2013 r. w Czajowni na krakowskim Kazimierzu.
Uwaga - dopisek z 29.11.2013 r.: prezentacja płyty odbyła się jak zaplanowano i przyniosła ona premierowe uruchomienie instalacji LIRA ROWEROWA wg. idei Juliana Antonisza (rysunek z Pomysłownika podpisany: lutnia rowerowa).
piątek, 11 października 2013
T.A.M. pierwsze opisy słuchaczy
Pierwsze płyty T.A.M. (dokładny opis na tym blogu o jeden wpis wcześniej, a trzy małe próbki do odsłuchania na www.magiccarpathians.com) już poleciały daleko... Na FB zaproponowaliśmy konkurs na krótkie zdanie opisujące muzykę T.A.M. i muszę przyznać, że nie czekaliśmy długo. Pierwsze pięć nadesłanych zdań:
Szczerbot a wrzeszot dusz jednicy skroplonej żywym płomieniem chmury sosnowej (Kuba D.)
Tradycyjnie Autentyczna Muzyka (Mirek B.)
Transowy Atawizm Muzyczny (Krzysztof P.)
Moja etnoherbata uleciała z filiżanki niczym ptak do Ciebie, byś mogła pogrążona w modlitwie do Bogów z rozkoszy jęczeć i wystukiwać na cytrze uwielbienia pełną zwrotną odpowiedź (Krzysztof L. Ś.)
Zachowałem pisownię oryginalą, bo poezja ma swoje prawa.... :-)
Wszyscy wyżej zacytowani otrzymają po płycie z pierwszej transzy!
wtorek, 1 października 2013
The Magic Carpathians & Tomasz Hołuj
Na początku sierpnia 2013 roku, wraz z Tomkiem Hołujem, zorganizowaliśmy domową sesję nagraniową w Jego letnim domu w Karpatach. Pierwsze wspólne granie jakie miało tam miejsce latem 2012 roku, było tak obiecujące, że postanowiliśmy zrezygnować ze studia nagrań i zarejestrować tego rodzaju improwizację z myślą o wspólnej płycie. Aby utrzymać całkowicie swobodny charakter muzykowania ograniczyliśmy instrumentarium i sprzęt do całkowitego minimum. W czasie sesji dysponowaliśmy jednym "piecem" gitarowym (lampowym), jednym mikrofonem (przeznaczonym do głosu), mini mikserem i kilkoma zaledwie urządzeniami typu: loopstation, delay i panelem z efektami dźwiękowymi. Tomasz Hołuj ze swym instrumentarium: tabla, gongi, akustyczne drewno, garnki i dzwonki nie został nagłośniony osobnymi mikrofonami i cały dźwięk jaki zarejestrowaliśmy pochodzi z w pełni akustycznych i nie przetwarzanych elektronicznie źródeł. Cymbały santoor zmodyfikowane i traktowane także smyczkami i rozmaitymi innymi obiektami, zostały nagłośnione na tym samym -piecu- co gitara i głos. Proporcje udziału instrumentów mogliśmy uzyskać jedynie poprzez znalezienie odpowiedniego miejsca dla prostej nagrywarki (pierwszy model ZOOM), co ustaliliśmy po pierwszych próbach. W sesji nie uczestniczył nikt poza nami i miksowaliśmy dźwięk symultanicznie z graniem. Poza swobodą grania, chcieliśmy uzyskać domowe brzmienie płyty bez ingerencji w materiał muzyczny i z pominięciem rozbudowanej postprodukcji. W studiu dokonano jedynie wyboru materiału, wprowadzono kosmetykę techniczną i wykonano mastering bez dodawania jakichkolwiek efektów poza stosowanymi w czasie sesji.
Na płytę wybrano 5 części dokonanej rejestracji, z czego trzy (łączny czas tych utworów wynosi blisko 50 min) stanowią w pełni wyimprowizowane zamknięte utwory. Pojawienie się tak dobrze ukształtowanych (niejako "gotowych") utworów - podczas tego rodzaju swobodnej i nie poprzedzonej konwencjonalnie rozumianymi uzgodnieniami / próbami / partyturowymi wprawkami - sesji, skłoniło nas do nazwania muzyki określeniem: SYMBIOTIC, co odnosi się do biologicznej teorii Lynn Margulis dowodzącej, że układy symbiotyczne są prawdziwym źródłem powstawania nowych gatunków ( zobaczcie wpis pt. Symbiotyczna planeta na www.etnobotanicznie.pl). Dwa utwory nazwaliśmy SONG ze względu na dominujący w nich udział głosu.
Coda to żartobliwa rozmowa zarejestrowana w czasie jednej z dwóch krótkich przerw w sesji trwającej około trzech godzin. Dzięki tym zabiegom otrzymany materiał wiernie oddaje możliwości koncertowe projektu T.A.M. O sesji pisałem również w sierpniu na moim blogu: http://plasnieciewbudyn.blogspot.com
Tytuł płyty pochodzi od pierwszych liter imion muzyków: T omasz, A nna, M arek
Anna Nacher - głos, gitara elektroakustyczna, loopstation, panel efektów, e-bow,
Tomasz Hołuj - tabla, gongi, czynele, dzwonki, czukpi i inne drewno akustyczne
Marek Styczyński - cymbały santoor modyfikowane analogowo i cyfrowo
Symbiotic 1 - 11:51
Symbiotic 2 - 23:19
Song 1 - 03:57
Symbiotic 3 - 09:31
Song 2 - 07:40
Coda
Łączny czas trwania muzyki to 56 minut. Numer kolejny: WFR043/2013
Do pierwszej setki płyt dołączono po jednej, oryginalnej (podpisanej) grafice specjalnie stworzonej przez Tomka Hołuja!
Dla bardzo młodych czyteników: :-)
Tomasz Hołuj - współzałożyciel pierwszego, legendarnego składu Ossian (J.Ostaszewski, M.Jackowski, T.Hołuj) malarz i grafik, mieszka w Sztokholmie. Więcej na wiki...
Na fotografii (u góry) Ewy Hołuj: Anna Nacher, Tomasz Hołuj, Marek Styczyński, latem 2012 r.
Poniżej - okładka zaprojektowna przez Tomka Rolnika Czermińskiego
PREMIERA - 20.X.2013
Dystrybucja: www.karpaty.serpent.pl
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Koncerty w Muzeum Manggha z 2005 i 2007 - reedycje!
Vlastislav Matousek&The Magic Carpathians: koncert pt. Wspólna Przestrzeń Medytacji / Sharing Meditation Space z 18.03.2005 oraz drugi koncert z mistrzem shakuhachi pt. Wabi, Sabi, Shibumi z 19.01.2007 roku zostały wydane w formie płyt z naszej serii, ale także (drugi koncert w Muzeum Manggha), jako limitowane wydawnictwo w UK (Rewerb Worship, 2008).
Opisy tych płyt znajdziecie we wcześniejszych wpisach na tym blogu.
Reedycje mają wkładki z tekstami na temat naszej pracy z Vlastislavem Matouskiem i kilka fotografii. Zachowaliśmy główne elementy graficzne jakie zaprojektował Bogdan Kiwak.
Obydwie płyty są do nabycia na portalu: www.karpaty.serpent.pl
poniedziałek, 29 lipca 2013
Soundwalki z Nepalu i Indii: 1991/1994/1999
Pierwsze moje i nasze z A. soundwalki z Nepalu i Indii zatoczyły wielki krąg, aż do tej, kolejnej postaci. Zbiór nagrań z wypraw w Himalaje i do Indii powstawał od 1991 roku, ale dopiero nagrania z 1994 i 1999 roku okazały się interesujące i warte szerszej prezentacji. Jako pierwsza powstała kaseta magnetofonowa jaką wydaliśmy w 1995 roku jeszcze pod szyldem FLY Music (seria kaset wydawanych przez naszą firmę Pracownia - Promocja Kultury Ekologicznej za czasów grupy Atman), która została stworzona technicznie w studiu Dworek Białoprądnicki w Krakowie. Po kilku latach materiał uzupełniliśmy i przeredagowaliśmy dla potrzeb płyty CD jaka miała towarzyszyć naszej pierwszej wspólnej książce - Ucho Jaka. Muzyczne podróże od Katmandu do Santa Fe wydanej przez Wydawnictwo Bezdroża (w złotym okresie Wydawnictwa!) w 2003 roku. Książkę redagował świetny Łukasz Galusek, a plastycznie oprawił Kuba Sowiński... takie to były czasy! Książka i płyta okazały się ważne dla wielu i do dzisiaj spotykam nieznanych ludzi, którzy zaczynają rozmowę z nami od: " mam Ucho jaka..."! Książka jest już tytułem dawno wyczerpanych i tylko czasem mignie na aukcji internetowej, ale ciągle szybko znika... :-) *** Płytę dla zainteresowanych spacerami dźwiękowymi (z czasów gdy dzisiejszych, polskich tuzów soundwalku jeszcze nie było na świecie) mieliśmy zawsze w katalogu WFR jako dostępny materiał archiwalny, ale przyszedł czas na przypomnienie nagrań. Stają się one interesującym świadectwem czasów, sytuacji i miejsc, które zmieniły się bardzo... takiego Nepalu już nie ma i dzisiaj N.E.P.A.L. (hipisowska interpretacja nazwy tego kraju: Never End Peace And Love) brzmi trochę jak szyderstwo.
W miejscach do których szliśmy pieszo przez ostre góry dwa tygodnie z plecakami i sprzętem nagraniowym, teraz są przystanki autobusowe i świetlice aktywistów maoistowskich. Chiny pokrywają Nepal siecią długich dróg. Nie ma już swobodnego przemieszczania się uchodźców z okupowanego Tybetu i politycznego azylu. W Kathmandu ruch uliczny zaczyna być nieznośny, co w naszych nagraniach z lat 90. XX wieku jedynie sygnalizowaliśmy ze zdziwieniem... Zmienia się więc także cała audiosfera i nasze nagrania nabierają nowego znaczenia.
Rejestracje terenowe wykonywaliśmy pierwotnie na trzech typach sprzętu: na moim ulubionym DAT Casio DA-R100 czyli Digital Audio Tape Recorder, miniaturowym (jak na tamte czasy) magnetofonie cyfrowym, którego jakość nagrań nie ma do dzisiaj sobie równych. W kieszeni zawsze nosiłem zwykły dyktafon Sony na kasety magnetofonowe, ale stosowałem tzw. metalowe taśmy (znacznie podwyższonej jakości) i nagrywałem je jedynie po jednej stronie. Poza tym sprzętem dysponowaliśmy także tzw. mini diskiem czyli dyktafonem cyfrowym z małymi dyskietkami. Co do mikrofonów, to były bardzo różne... :-) poza fabrycznymi także tzw. dwa paluszki (stereo!) uchodzące w latach 80. XX wieku za zawodowe... :-) Ale już po pierwszych nagraniach zorientowaliśmy się, że nie od sprzętu zależy to co nagramy (a nawet w pewnym stopniu także i "jak" nagramy), ale od wyobraźni, wyczucia i wiedzy na temat tego co właściwie robimy.
Reedycja jaką po raz kolejny wydajemy w formie CD zawiera:
1. Dwie i pół minuty nagrań z większej całości czyli z bardzo głośnego wesela jakie napotkaliśmy we wsi Marpha w Himalajach. Nagranie to weszło jako sampel w materiał naszej płyty wydanej w USA jako Ethnocore 2: Nytu...
2. Miły występ grupki młodych chłopców z pięknie położonego klasztoru Dhumbe w pobliżu Jomoson w Nepalu. Pośród małych mnichów był podobno tulku... zawsze wracam myślami do tej grupki, co dzisiaj robią, gdzie są?! Ta piosenka - mantra była zaśpiewana specjalnie dla nas i mamy też fotografie z młodą i wesołą ekipą!
3. Kilka sekund bębna rytualnego i słowo: puja wypowiedzine przez biedną i bardzo starą mniszkę z niezwykłego klasztoru w Khobang w rejonie Annapurny. To było bardzo wzruszające spotkanie i nigdy go nie zapomnimy! Jedna jedyna mniszka i stary, piękny klasztor na progu ruiny...
4. Blisko dwie minuty z rejestracji dźwięków jakie głęboko nas poruszyły na szlaku w dolinie wielkiej rzeki Kali Gandaki (łączy Tybet z Indiami i jest jednym z najstarszych szlaków pielgrzymkowych wyznawców buddyzmu, hinduizmu i bon). Najpierw zobaczyliśmy małe krępe koniki objuczone i z barwnymi przybraniami, a potem usłyszeliśmy w podmuchach wiatru dźwięki jakie towarzyszyły karawanom... koni huculskich w Karpatach!
5. Blisko 6 minut nagrań z niezwykłego miejsca jakim jest Swajambhunath - wzgórze i klasztory odwiedzane przez wyznawców kilku religii.
6. Niespełna 8 minut rejestracji ze Swajambhunath. Jedno z moich najstarszych i najcenniejszych nagrań terenowych, wielokrotnie wykorzystywane w nagraniach studyjnych jako sampel w utworach Atman i Karpaty Magiczne i moja wykładnia pojęcia sampli w pracy muzyka. Bo dla mnie sample to wybór i własna praca nagraniowa, nie ściąganie z sieci... old school?
7. Nagranie śpiewu ptaka jaki siedział na drzewie Bodhi czyli wielkim figowcu (Ficus religiosa) w Parku Sarnath w pobliżu miasta Varansi (Benares) w Indiach. Nawet w takim miejscu upamiętniającym milczącą medytację Sakjamuniego ptakom przeszkadza jakaś maszyneria...
8. Ruch w centrum Kathmandu nagrany wieczorem szokował nas w tamtych latach... i dlatego zestawiłem go z długą rejestracją porannej ceremonii w Svajanbhunath. Wstałem tamtego ranka o 3 ! i na 4 rano byłem już na dziedzińcu Swajanbhunath. Nagrywałem w tłumie pielgrzymów, sam jeden głupi turysta, starający się ukryć magnetofon i mikrofony... a potem zaakceptowany i porwany aż po słońce poranka i gruchanie gołębi, które nagle przypomniały mi Kraków! To jest nagranie, które mam wdrukowane na zawsze w umyśle. Zmieniło prawdopodobnie wszytko co w tamtych czasach chciałem robić z muzyką i uratowało mnie od zostania gwiazdą folka... bez urazy!
9. Pierwsze moje field recordings i ambientowe brzmienie wyjęte z Himalajów w Solo Khumbu czyli rejonie Everestu.
10. Brzmienia wielkich cykad z pół dzikiego w tamtych czasach Królewskiego Ogrodu Botanicznego na wzgórzach Godavari nad Kathmandu i prorocza ingerencja studyjna w zgiełk zarejestrowany na Durbar Square w Kathmandu.
Okładkę zaprojektował z wykorzystaniem archiwalnej grafiki Tomek Czermiński, a wyprodukował dla Pracowni Otwartej (i dla Was!) Bogdan Kiwak i Marek Styczyński.
Prawie wszystkie okoliczności wyżej opisanych nagrań z płyty jaką tym razem nazwaliśmy - Yaks Ear ... są opisane w naszej książce Ucho Jaka... od s. 11 - 55... ale dźwięki i muzyka jest czymś znacznie więcej i doskonale opisał to w słowie wstępnym do Ucha... Willy Grimm, muzyk, badacz i nasz przyjaciel ze Szwajcarii:
Muzyka - oprócz medytacji i substancji psychoaktywnych - jest najsilniejszą znaną energią prowadzącą do przemiany! Nie istnieje lud ani kultura bez muzyki - to muzyka jest globalną energią.
Sanderbuhne, listopad-grudzień, 2002 r.
Płyta jest dostępna jak wiele innych na portalu www.serpent.pl
*** Miło mi poinformować, że książka Ucho Jaka. Muzyczne podróże od Katmandu do Santa Fe zostanie jesienią wydana w formie ebooka ! Oczywiście będziemy informowali o tym kiedy, gdzie i za ile? :-)
W miejscach do których szliśmy pieszo przez ostre góry dwa tygodnie z plecakami i sprzętem nagraniowym, teraz są przystanki autobusowe i świetlice aktywistów maoistowskich. Chiny pokrywają Nepal siecią długich dróg. Nie ma już swobodnego przemieszczania się uchodźców z okupowanego Tybetu i politycznego azylu. W Kathmandu ruch uliczny zaczyna być nieznośny, co w naszych nagraniach z lat 90. XX wieku jedynie sygnalizowaliśmy ze zdziwieniem... Zmienia się więc także cała audiosfera i nasze nagrania nabierają nowego znaczenia.
Rejestracje terenowe wykonywaliśmy pierwotnie na trzech typach sprzętu: na moim ulubionym DAT Casio DA-R100 czyli Digital Audio Tape Recorder, miniaturowym (jak na tamte czasy) magnetofonie cyfrowym, którego jakość nagrań nie ma do dzisiaj sobie równych. W kieszeni zawsze nosiłem zwykły dyktafon Sony na kasety magnetofonowe, ale stosowałem tzw. metalowe taśmy (znacznie podwyższonej jakości) i nagrywałem je jedynie po jednej stronie. Poza tym sprzętem dysponowaliśmy także tzw. mini diskiem czyli dyktafonem cyfrowym z małymi dyskietkami. Co do mikrofonów, to były bardzo różne... :-) poza fabrycznymi także tzw. dwa paluszki (stereo!) uchodzące w latach 80. XX wieku za zawodowe... :-) Ale już po pierwszych nagraniach zorientowaliśmy się, że nie od sprzętu zależy to co nagramy (a nawet w pewnym stopniu także i "jak" nagramy), ale od wyobraźni, wyczucia i wiedzy na temat tego co właściwie robimy.
Reedycja jaką po raz kolejny wydajemy w formie CD zawiera:
1. Dwie i pół minuty nagrań z większej całości czyli z bardzo głośnego wesela jakie napotkaliśmy we wsi Marpha w Himalajach. Nagranie to weszło jako sampel w materiał naszej płyty wydanej w USA jako Ethnocore 2: Nytu...
2. Miły występ grupki młodych chłopców z pięknie położonego klasztoru Dhumbe w pobliżu Jomoson w Nepalu. Pośród małych mnichów był podobno tulku... zawsze wracam myślami do tej grupki, co dzisiaj robią, gdzie są?! Ta piosenka - mantra była zaśpiewana specjalnie dla nas i mamy też fotografie z młodą i wesołą ekipą!
3. Kilka sekund bębna rytualnego i słowo: puja wypowiedzine przez biedną i bardzo starą mniszkę z niezwykłego klasztoru w Khobang w rejonie Annapurny. To było bardzo wzruszające spotkanie i nigdy go nie zapomnimy! Jedna jedyna mniszka i stary, piękny klasztor na progu ruiny...
4. Blisko dwie minuty z rejestracji dźwięków jakie głęboko nas poruszyły na szlaku w dolinie wielkiej rzeki Kali Gandaki (łączy Tybet z Indiami i jest jednym z najstarszych szlaków pielgrzymkowych wyznawców buddyzmu, hinduizmu i bon). Najpierw zobaczyliśmy małe krępe koniki objuczone i z barwnymi przybraniami, a potem usłyszeliśmy w podmuchach wiatru dźwięki jakie towarzyszyły karawanom... koni huculskich w Karpatach!
5. Blisko 6 minut nagrań z niezwykłego miejsca jakim jest Swajambhunath - wzgórze i klasztory odwiedzane przez wyznawców kilku religii.
6. Niespełna 8 minut rejestracji ze Swajambhunath. Jedno z moich najstarszych i najcenniejszych nagrań terenowych, wielokrotnie wykorzystywane w nagraniach studyjnych jako sampel w utworach Atman i Karpaty Magiczne i moja wykładnia pojęcia sampli w pracy muzyka. Bo dla mnie sample to wybór i własna praca nagraniowa, nie ściąganie z sieci... old school?
7. Nagranie śpiewu ptaka jaki siedział na drzewie Bodhi czyli wielkim figowcu (Ficus religiosa) w Parku Sarnath w pobliżu miasta Varansi (Benares) w Indiach. Nawet w takim miejscu upamiętniającym milczącą medytację Sakjamuniego ptakom przeszkadza jakaś maszyneria...
8. Ruch w centrum Kathmandu nagrany wieczorem szokował nas w tamtych latach... i dlatego zestawiłem go z długą rejestracją porannej ceremonii w Svajanbhunath. Wstałem tamtego ranka o 3 ! i na 4 rano byłem już na dziedzińcu Swajanbhunath. Nagrywałem w tłumie pielgrzymów, sam jeden głupi turysta, starający się ukryć magnetofon i mikrofony... a potem zaakceptowany i porwany aż po słońce poranka i gruchanie gołębi, które nagle przypomniały mi Kraków! To jest nagranie, które mam wdrukowane na zawsze w umyśle. Zmieniło prawdopodobnie wszytko co w tamtych czasach chciałem robić z muzyką i uratowało mnie od zostania gwiazdą folka... bez urazy!
9. Pierwsze moje field recordings i ambientowe brzmienie wyjęte z Himalajów w Solo Khumbu czyli rejonie Everestu.
10. Brzmienia wielkich cykad z pół dzikiego w tamtych czasach Królewskiego Ogrodu Botanicznego na wzgórzach Godavari nad Kathmandu i prorocza ingerencja studyjna w zgiełk zarejestrowany na Durbar Square w Kathmandu.
Okładkę zaprojektował z wykorzystaniem archiwalnej grafiki Tomek Czermiński, a wyprodukował dla Pracowni Otwartej (i dla Was!) Bogdan Kiwak i Marek Styczyński.
Prawie wszystkie okoliczności wyżej opisanych nagrań z płyty jaką tym razem nazwaliśmy - Yaks Ear ... są opisane w naszej książce Ucho Jaka... od s. 11 - 55... ale dźwięki i muzyka jest czymś znacznie więcej i doskonale opisał to w słowie wstępnym do Ucha... Willy Grimm, muzyk, badacz i nasz przyjaciel ze Szwajcarii:
Muzyka - oprócz medytacji i substancji psychoaktywnych - jest najsilniejszą znaną energią prowadzącą do przemiany! Nie istnieje lud ani kultura bez muzyki - to muzyka jest globalną energią.
Sanderbuhne, listopad-grudzień, 2002 r.
Płyta jest dostępna jak wiele innych na portalu www.serpent.pl
*** Miło mi poinformować, że książka Ucho Jaka. Muzyczne podróże od Katmandu do Santa Fe zostanie jesienią wydana w formie ebooka ! Oczywiście będziemy informowali o tym kiedy, gdzie i za ile? :-)
sobota, 27 kwietnia 2013
REINDEER LUCK
Płyta zawiera fregmenty koncertu z Magazynu Kultury w Kolanku nr 6 w Krakowie (28.02.2013) zorganizowanego z okazji celebracji wydania książki Vaggi Varri. W tundrze Samów (www.wydawnictwoalter.pl). Aby powiew Północy był mocniejszy, zaprosiliśmy do wspólnego grania formację Tundra z Gdańska: Dawida Adrjanczyka i Krzysztofa Joczyna. Oczywiście, znaliśmy od pewnego czasu nagrania Tundry, zarówno te wydane w formie ich pierwszej płyty (Anekumena, zawiera nagrania z 2011 i 2012 r.), jak też te unoszące się w chmurze zasobów internetu.
Tundrę spotkaliśmy także w Krakowie przy okazji ich zimowego koncertu w Kawiarni Naukowej. Koncert w Magazynie Kultury udało się zarejestrować z pomocą Mateusza Sieniawskiego i pod wodzą Dawida Adrjanczyka, moim ulubionym systemem "z sali" czyli blisko tego, co słyszała widownia. Grało się nam razem bardzo dobrze i inspirująco, więc propozycja wydania ważniejszych fragmentów w formie dokumentacyjnej płyty wydała mi się naturalna. Dawid wybrał cztery tematy i wstępnie je przygotował, a mastering wykonał bardzo doświadczony muzyk i producent muzyczny Cezary Joczyn w Gdańsku.
Płyta zawiera ok. 30 min muzyki, 4 utwory/tematy zarówno The Magic Carpathians, jak i Tundry z wzajemnym wzbogacaniem i interpretacją.
W utworach na płycie słychać: głos, starą elektronikę (m innymi: jeden z pierwszych modeli perkusji elektronicznej Yamahy) oraz wiele elektronicznych manipulacji wykonywanych podczas koncertu (loopy, sample, zwielokrotnienia itd.) w wykonaniu Anny Nacher, interesujące organy Bontempi, loopy, sample, taśmy i modyfikowanie dźwięku w wykonaniu Dawida Adrjanczyka, na fletach, dzwonkach, kalimbie i harmonijce grał Krzysztof Joczyn, a Marek Styczyński wykorzystał: żuchwę jelenia, modyfikowane elektroakustycznie cymbały santoor, daxophony, bębenek rytualny uchiwa-daiko, motophon i manipulacje dźwiękiem wykonywane podczas koncertu.
Okładkę zaprojektował Bogdan Kiwak na podstawie fotografii z brzegów jeziora Sitas za kręgiem polarnym oraz grafiki Reindeer Luck Tour, którą wykonał dla nas świetny malarz Paweł Graja.
Koncert zorganizowała Marcelina Bożek z Magazynu Kultury.
Płyta jest 42. wydawnictwem serii World Flag Records i pierwszym (nie licząc CD dołączonego do w/w książki) oryginalnym w 2013 roku.
Reindeer Luck jest dostępna w wysyłkowym sklepie i portalu www.serpent.pl i przy okazji koncertów Tundry i The Magic Carpathians :: Noise to SilenceReindeer Luck jest pojęciem zaczerpniętym z kultury Samów i więcej na ten temat znajdziecie we wspomnianej książce Vaggi Varri. W tundrze Samów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)